piątek, 30 marca 2012

No .1

Zacznijmy wszystko od samego początku. 

***

Pewnego dnia, razem z Caroline szłyśmy do KFC. Oczywiście, jak to my wygłupiałyśmy się przy muzyce z telefonu, a ludzie patrzeli się na nas jak na jakieś wariatki, które dopiero co wyszły z zakładu psychiatrycznego. Ale, kiedy ma nam odbijać, jak nie teraz w młodym wieku? Nagle Caroline zauważyła jakiś plakat, podbiegła do niego. 
- Elena, patrz ! WIDZISZ TO CO JA?! - krzyczała podekscytowana. 
- No widzę... - odpowiedziałam. 
- ALE CO WIDZISZ?! - krzyczała dalej. 
- Eee.. wielki plakat Justina Biebera , na którym jest napisane , ze za ... - spojrzałam na datę w telefonie - za dokładnie 3 miesiące odbędzie się jego koncert w Warszawie... No i co z tego? 
- CO Z TEGO ?! Boże, dziewczyno. Musisz tam ze mną jechać ! MUSISZ ! - Caroline wrzeszczała na cały głos. Oczywiście nie uszło to uwadze przechodnim. Gapili się na nas jakbyśmy im ciastko obiecały czy ki pierun ! 
- Dobra , pojadę tam z Toba, ale weź się ogarnij, bo ci ludzie zaraz mnie wzrokiem zjedzą ! - tym razem to ja podniosłam głos. Ludzie natychmiastowo odwrócili wzrok . Nie gapili się już na nas, tylko gdzieś tam. Każdy patrzył w inna stronę. Ale, ale i tak wiem, ze katem oka patrzyli na nas . - Wiesz co, chodźmy do tego KFC czy coś, bo już głodna jestem .. i źle się czuje w obecności tych ludzi. 

Caroline oczywiście posłuchała mnie i poszłyśmy na obiecany obiad. Przez cala drogę, gadała do mnie jak to będzie fajnie, jak to będzie cudownie.. eh, miałam tego po dziurki w nosie. To ona miała się tam dobrze bawić, a nie ja . Szczerze, to ja nawet nie słucham tego całego Biebera. Jakis dzieciak zrobił karierę i bu . Kochaja go miliony nastolatek na całym świecie, co w tym normalnego? Ale, nie mam nic do niego. Jednak dla przyjaciółki zrobię wszystko, wszystko, żeby była szczęśliwa i spełniona . 
- Elena, czy ty w ogóle mnie słuchasz? 
Caroline potrzasla mną , jakby nie miała pewności. W sumie, nie słuchałam jej, byłam pogrążona w swoich rozmyślaniach. 
- Tak, tak, Oczywiście, ze słucham .. - skłamałam. 
- To o czym przed chwila mówiłam? 
- Eee... - zastanowiłam się chwile - wybacz, to akurat umknęło mi uwadze. 
- Mówiłam, ze może to ty zostaniesz jego One Less Lonely Girl. 
- Jakos mi na tym nie zależy ... a jeśli tak się stanie, to oddam ten zaszczyt w twoje ręce. 
- Naprawdę? - mówiąc to, głos jej się załamał. 
- Tak. Wiesz, ze mnie uszczęśliwianie Biebera nie interesuje. A z reszta, to toje marzenia. To ty masz sie dobrze bawić, masz zapamiętać ten koncert na długo. To ty masz zostać ta jego One Less Lovely Girl .. 
- One Less Lonely Girl ... 
- No dobra, mniejsza o to jak to tam się mówi i pisze. Wiesz o co mi chodzi. Bynajmniej ty wiesz. Jesteś dla mnie kimś więcej, niż tylko przyjaciółką . Jesteś jak moja siostra. - obdarzyłam ja pięknym uśmiechem prosto z serca. 
- Kocham cie Elena, jesteś dla mnie najlepsza. - przytuliła się do mnie i obdarowała mnie słodkim całusem w policzek. 
____________________
no to pierwszy z głowy. ;) 
komentujcie misiaki ! :*