***
Zadzwoniłam do Caroline . Odebrała po 3 sygnałach.
- No cześć młoda. Mogę zaraz wpaść. - powiedziałam.
- Okej, wpadaj. Czekam na Ciebie !
Poszłam do Harrego. Siedział w kuchni i zmywał naczynia . Przynajmniej nie będę musiała tego robić, uf. Nienawidzę zmywac naczyń .
- Harry , ja wychodzę . Możesz popilnować jeszcze przez chwile malej? Jak mama wróci możesz iść do domu.
- Dobra, popilnuje jej jeszcze, ale na noc idziesz do mnie... - powiedział z chytrym uśmieszkiem.
- No dobra.. To, poinformujesz mamę, czy ja mam to zrobić?
- Jak już tu jestem, to jej powiem, ze nie wrócisz na noc ...
- No okej. To lecę do Caroline.
- Ok.
Poszłam w stronę domu Caroline . Zadzwoniłam do drzwi . Otworzyła mi jej mama, która jak zwykle uśmiechnęła się milo do mnie.
- Witaj Eleno.
- Dobry wieczór pani . Zastałam może Caroline? - zapytałam grzecznie.
- Oczywiście, jest na gorze . Proszę, wejdź do niej.
- Dobrze, dziękuje.
- Napijesz się czegoś?
- Nie, dziękuję. Na razie nie .
- Dobrze. To leć do tej Caroline .
Poszłam na gore . Z pokoju Caroline jak zwykle rozbrzmiewał Bieber . No tak, a co innego mogłoby lecieć, jak nie jej ukochany, którego kiedyś poślubi? Bynajmniej ona ma takie marzenia.. Nie pukając nawet weszłam do jej pokoju . Przyłapałam ja w dość niekomfortowej sytuacji . Caroline wygłupiała się przy lustrze. Stroiła do niego takie miny, ze wybuchłam śmiechem ! Caroline dopiero wtedy zorientowała się, ze weszłam do jej pokoju i wszystko to widziałam.
- HAHAHA ! tak, tak.. śmiej się z młodszej przyjaciółki !
- Skoro każesz, to się śmieje HAHAHAHAHA
- Głupia ! - rzuciła mnie poduszka.
- No dobra, mów to, co chciałaś mi powiedzieć .
- No dobra.. No to tak . Nie musisz jechać ze mną na koncert JB , bo poznam go wcześniej, aaaaaaaaaaaaaa!
- Ale , jak to! no kurde, chciałam w niego porzucać jajkami noo! - powiedziałam ze smutkiem.
- No normalnie . Tata załatwił mi z nim spotkanie . Jak wiesz, tata pracuje w wytworni muzycznej. Teraz, JB kończy nowa płytę i mój tatuś najukochańszy pracuje z nim ! Będę sama z JB !! Aaaaaaaa!
- O jacie, szczerze.. Zazdroszczę Ci jak cholera !
- Noo.. teraz w weekend lecę tam na 4 dni, a co najlepsze, za 3 tygodnie wylatuje do niego na stale, do LA !
- O JACIE! ale super ! A wiesz, ja tez wylatuje za niedługo ... - powiedziałam równie podekscytowana jak ona
- Serio, gdzie?!
- Moja mama zaproponowała mnie i Harremu studia w Londynie . No, musiałam się zgodzić !
- O jaaacie, LONDYN <3 cudowny kraj , serio !
- Noo.. Widać, ze oby dwie będziemy mieszkać tam, gdzie chciałyśmy.. - powiedziałam trochę pogrążona w marzeniach.
- Tak, coś mi się wydaje, ze oby dwie zaczynamy nowy rozdział w życiu . Oby ten lepszy. - Powiedziała Caroline i wyjęła z pod łózka wino i dwa kieliszki. - No to co, świętujemy? - zapytała rozweselona.
- Jasne.. ale, ile ty dziecko masz lat, co ? Ja to tam mogę, ale ty. Smarkulo, masz dopiero 16 lat ! - Powiedziałam, jakbym była jej matka.
- Ciiiicho . To sie wytnie . Pijesz, czy sama mam wypić cale wino?
- No pije .
Wypiłyśmy cale wino we dwie . Butelkę wrzuciłyśmy w żywopłot, żeby mama Caroline się nie kapla. Gadałyśmy o tym, co będzie z nasza przyjaźnią, jak będzie miedzy nami taka strefa czasowa. Zdecydowałyśmy, ze będziemy się spotykać przynajmniej raz w miesiącu. Mnie to odpowiadało. Ok. 22 wyszłam od Caroline . Byłam trochę wstawiona, ale to nic. Poszłam w kierunku domu Harrego .
Weszłam do jego domu i nagle zobaczyłam ....
___________________________________
Do kolejnego dziubaki :*
komentować i tak dalej :*